wielkie wychowanie narodu. My, księża, nie byliśmy przekonani do tego nakazanego przez Prymasa tropienia wad narodowych. Ostatecznie każda diecezja, a potem i każda parafia, otrzymała sporą swobodę. W końcu każdy ksiądz robił to, co mu sumienie nakazywało.</> <br><who1>Ksiądz Jan Zieja, z którym byłem w zażyłości, mówił mi, że dla niego stworzona przez kardynała Wyszyńskiego konstrukcja, polegająca na oddaniu Polski w niewolę Maryi, była zupełnie absurdalna.</><br><who3>.: A jeden z warszawskich księży podśmiewał się z niej, zbierając zgłoszenia do zakonu zajmującego się wykupem niewolników. Stosunek księży do tych posunięć Prymasa był, rzekłbym, trzeźwy i krytyczny. Niemniej Nowenna chwyciła. I to nie tylko dlatego