Typ tekstu: Książka
Autor: Pawlik Leon
Tytuł: Ankara
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
zdumienie Kowalika i Majewskiego.
- Taż denatura najlepsza na zmarznięcie - wyjaśnił.
Ogień w piecu zamigotał wesołym płomykiem, Bryśko na najbliższym barłogu skulił się i zapadł w otchłań snu. Na Kowalika i Majewskiego patrzyły jeszcze trzy pary oczu milczących brodatych mężczyzn. Pod pryczami rzucono piły i siekiery o błyszczących ostrzach i długich styliskach. Powietrze w izbie było stęchłe, przesycone smrodem niemytych ciał, nad piecem wisiały potwornie brudne onuce. Jeden z mężczyzn opuścił nogi z barłogu, siedział na wpół obudzony z nieprzyjaznym wyrazem zarośniętego oblicza. Na kolanach położył dłoń zawiniętą w brudną, zakrwawioną szmatę. Kowalik pierwszy raz poczuł się zadowolony, że ma broń. Łokciem
zdumienie Kowalika i Majewskiego.<br>- Taż &lt;orig&gt;denatura&lt;/&gt; najlepsza na zmarznięcie - wyjaśnił.<br>Ogień w piecu zamigotał wesołym płomykiem, Bryśko na najbliższym barłogu skulił się i zapadł w otchłań snu. Na Kowalika i Majewskiego patrzyły jeszcze trzy pary oczu milczących brodatych mężczyzn. Pod pryczami rzucono piły i siekiery o błyszczących ostrzach i długich styliskach. Powietrze w izbie było stęchłe, przesycone smrodem niemytych ciał, nad piecem wisiały potwornie brudne onuce. Jeden z mężczyzn opuścił nogi z barłogu, siedział na wpół obudzony z nieprzyjaznym wyrazem zarośniętego oblicza. Na kolanach położył dłoń zawiniętą w brudną, zakrwawioną szmatę. Kowalik pierwszy raz poczuł się zadowolony, że ma broń. Łokciem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego