musiał mówić długo. Bracia Sterczowie dali rumakom ostrogi i galopem puścili się przez majdan, w stronę przeciwną, między klecie, w kierunku brodu na rzece. Za nimi gnali, nie oglądając się za siebie, Puchacz, Haxt i kichający Rotkirch. <br>- Krzyż na drogę! - splunął za nimi Paszko Rymbaba.<br>- Poczuły myszy kota! - zaśmiał się sucho Woldan z Osin.<br>- Tygrysa - poprawił znacząco Markwart von Stolberg. Stał bliżej i dosłyszał, co Puchacz powiedział Wolfherowi.<br>*<br>- Ja tam - rzekł z ciemności goliard - nie wychodziłbym jeszcze. <br>Reynevan, już prawie wisząc na zawęźlonej linie, zatrzymał się.<br>- Nic mi już nie grozi - zapewnił. - Ale ty uważaj. Za to, co czytałeś, palą na