dwadzieścia cztery. W surducie <br>natomiast jest tylko jedna kieszeń, i to w dodatku z tyłu. <br>Przeznaczona jest ona dla Mateusza, który ma prawo przebywać <br>w niej, kiedy mu się tylko spodoba.<br><br>Dlatego też, gdy pan Kleks przychodzi rano do pracy i ma już <br>usiąść w fotelu, z tylnej kieszeni jego surduta rozlega <br>się nagle głos:<br><br>- <orig>Aga</>, <orig>ak</>!<br><br>Co znaczy:<br><br>- Uwaga, szpak!<br><br>Wówczas pan Kleks rozsuwa poły surduta i siada ostrożnie, <br>ażeby nie przygnieść Mateusza.<br><br>Zresztą nie zawsze ostrożność ta jest potrzebna, gdyż <br>zdarza się nieraz, że wchodząc rano do klasy pan Kleks <br>mówi:<br><br>- Adasiu, zabierz ten fotel.<br><br>Gdy zaś fotel jest