Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
Słyszał jego sapanie. Przed oczami miał podgardle oskrobane nierówno, siwe i czarne niedogolone włosy, rysy na skórze workowatej podeszły potem. Rozmowa musiała go wiele kosztować. Nie, ja nie będę go atakował, nie zadam ciosu. Nie chcę. Nie chcę. - I nagle wydało mu się, że widzi ambasadora w Budapeszcie, idącego starczym, suwającym krokiem, przystaje wsparty o drzewko, nie zważając na przechodniów, którzy się za nim ogladają, dyszy z rozchylonymi fioletowymi wargami. Powietrze lekkie, przemyte ulewą wiosenną, lśnienia na mokrym chodniku, na liściach, kutych z żelaza kratach ogrodów, bezmiar powietrza, a jemu brak tchu. Suwa nogami po ziemi, która od dawna przestała być
Słyszał jego sapanie. Przed oczami miał podgardle oskrobane nierówno, siwe i czarne niedogolone włosy, rysy na skórze workowatej podeszły potem. Rozmowa musiała go wiele kosztować. Nie, ja nie będę go atakował, nie zadam ciosu. Nie chcę. Nie chcę. - I nagle wydało mu się, że widzi ambasadora w Budapeszcie, idącego starczym, suwającym krokiem, przystaje wsparty o drzewko, nie zważając na przechodniów, którzy się za nim ogladają, dyszy z rozchylonymi fioletowymi wargami. Powietrze lekkie, przemyte ulewą wiosenną, lśnienia na mokrym chodniku, na liściach, kutych z żelaza kratach ogrodów, bezmiar powietrza, a jemu brak tchu. Suwa nogami po ziemi, która od dawna przestała być
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego