Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
jest profesorem Nieswandem? - zapytał dyżurny.
- To ja - odparł szpakowaty mężczyzna w jaskrawym krawacie.
- Widzę, że nie tylko ja mam przedświąteczny dyżur - uśmiechnął się oficer dyżurny. - Gdyby jakiemuś wariatowi coś odbiło...
- To są chorzy, nie wariaci - zauważył sucho profesor.
- A panowie są zaufanymi ludźmi prezydenta Wilhelma Kleibömera - ton głosu oficera dyżurnego świadczył, że uwaga Nieswanda nie zrobiła na nim większego wrażenia. - Do ochrony więźnia podczas transportu, tak? Poproszę o rozkaz.
Dwaj pozostali mężczyźni skinęli głowami. Jeden z nich wyjął z wewnętrznej kieszeni marynarki kopertę i podał ją dyżurnemu. Ten otworzył ją i przeczytał półgłosem:
- Tajna instrukcja w sprawie transportu więźnia Fritza Robertha
jest profesorem Nieswandem? - zapytał dyżurny.<br>- To ja - odparł szpakowaty mężczyzna w jaskrawym krawacie.<br>- Widzę, że nie tylko ja mam przedświąteczny dyżur - uśmiechnął się oficer dyżurny. - Gdyby jakiemuś wariatowi coś odbiło...<br>- To są chorzy, nie wariaci - zauważył sucho profesor.<br>- A panowie są zaufanymi ludźmi prezydenta Wilhelma Kleibömera - ton głosu oficera dyżurnego świadczył, że uwaga Nieswanda nie zrobiła na nim większego wrażenia. - Do ochrony więźnia podczas transportu, tak? Poproszę o rozkaz.<br>Dwaj pozostali mężczyźni skinęli głowami. Jeden z nich wyjął z wewnętrznej kieszeni marynarki kopertę i podał ją dyżurnemu. Ten otworzył ją i przeczytał półgłosem:<br>- Tajna instrukcja w sprawie transportu więźnia Fritza Robertha
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego