Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
to z nim razem można się do roboty prześliznąć, i na to właśnie Korbal liczył.
Tak oto trzymali się razem i jeden drugiego obtańcowywał: cieśla Korbala, bo wierzył w jego spryt, a Korbal cieślę, bo wietrzył u niego gotówkę.
Dlatego szli razem do Celulozy, dlatego przez dzień cały różne sobie świadczyli przysługi, dlatego wreszcie wieczorem pod murem, jeśli cieśla kichnął, to Korbal zaraz ciepłym słowem go otarł:
- Na zdrowie, ojczulku.
- Bóg zapłać, panie kochany, Bóg zapłać...

Któregoś dnia - był to ich leżenia na placu dzień trzeci czy czwarty - zaczął Korbal starego przysposabiać.
- Dla was, ojczulku, najlepiej byłoby pójść na plac drzewny
to z nim razem można się do roboty prześliznąć, i na to właśnie Korbal liczył.<br>Tak oto trzymali się razem i jeden drugiego obtańcowywał: cieśla Korbala, bo wierzył w jego spryt, a Korbal cieślę, bo wietrzył u niego gotówkę.<br>Dlatego szli razem do Celulozy, dlatego przez dzień cały różne sobie świadczyli przysługi, dlatego wreszcie wieczorem pod murem, jeśli cieśla kichnął, to Korbal zaraz ciepłym słowem go otarł:<br>- Na zdrowie, ojczulku.<br>- Bóg zapłać, panie kochany, Bóg zapłać...<br>&lt;page nr=47&gt; <br>Któregoś dnia - był to ich leżenia na placu dzień trzeci czy czwarty - zaczął Korbal starego przysposabiać.<br>- Dla was, ojczulku, najlepiej byłoby pójść na plac drzewny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego