Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
chwili. Czterej mężczyźni w szarych opończach popędzili ku lasowi. Za nimi, rozciągając szyk, przesuwała się ława grodowych.
Minęli go, przebiegli, słyszał za plecami krzyki, wrzaski, przez chwilę wydawało mu się, że Wagran jęknął śmiertelnie, potem wszystko ścichło. Od strony drogi podchodziło jeszcze dwóch żołnierzy. Talizmany na szyi jednego z nich świadczyły, że jest dziesiętnikiem. Zatrzymali się przed Magwerem, patrząc na skazańca z ciekawością.
- Jak się nazywasz? - spytał dziesiętnik.
Magwer otworzył szeroko usta, jęknął. Szarpnął sznurami. Ból pociętej skóry niespodziewanie przywrócił mu siły. Zabolało, lecz wraz z tym bólem barwy nabrały jasności, słowa dźwięczności, obrysy ludzi i przedmiotów stały się ostre. Tylko
chwili. Czterej mężczyźni w szarych opończach popędzili ku lasowi. Za nimi, rozciągając szyk, przesuwała się ława grodowych.<br>Minęli go, przebiegli, słyszał za plecami krzyki, wrzaski, przez chwilę wydawało mu się, że Wagran jęknął śmiertelnie, potem wszystko ścichło. Od strony drogi podchodziło jeszcze dwóch żołnierzy. Talizmany na szyi jednego z nich świadczyły, że jest dziesiętnikiem. Zatrzymali się przed Magwerem, patrząc na skazańca z ciekawością.<br>- Jak się nazywasz? - spytał dziesiętnik.<br>Magwer otworzył szeroko usta, jęknął. Szarpnął sznurami. Ból pociętej skóry niespodziewanie przywrócił mu siły. Zabolało, lecz wraz z tym bólem barwy nabrały jasności, słowa dźwięczności, obrysy ludzi i przedmiotów stały się ostre. Tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego