Trzymam cię za słowo - popatrzyła na niego ciepło. - Musisz się tęgo nudzić, jeśli nawet towarzystwo pani doktor uważasz za rozrywkę. A może mnie mylisz z Grace? <br>Spojrzał na nią przez sinawy dym papierosa, na zgrabną głowę, szczere usta, nieumalowane, bose - pomyślał żartobliwie, i oczy, które tak były przejrzyste, pełne niebieskich światełek, aż budziły niepokój.<br>- Na pewno cię nie mylę z Grace.<br>Czuł dla niej życzliwość, przyjemnie było pokazać się z przystojną, dobrze ubraną, młodą kobietą.<br>- Nawet nie wiesz, jaka ja jestem. Może po jednym spacerze będziesz miał mnie dość.<br>- Nie - potrząsnął głową, był tego pewny. Patrzyła z przekornym uśmieszkiem, który zarysował