Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
z salonu dochodziły jakieś łomoty.
Skradając się na palcach zajrzałam do środka.
Wreszcie weszłam, starając się uspokoić łomoczące serce. Nikogo nie było.
Tylko silne podmuchy wiatru waliły w nie domknięte okno.
Sprzęt grający stał na swoim miejscu. Komputer, telefon, lodówka... Nic nie zginęło. Zajrzałam do szafy. Jedna z moich półek świeciła pustką. Nie pamiętam, jakie leżały tam ciuchy. Układam wszystko chaotycznie, tam, gdzie akurat znajdę trochę wolnego miejsca. Na pewno jednak nie zostawiłam pustej półki. Coś sobie pomyślałam o entropii.
Potem wzrok mój padł na leżący na podłodze plecak Jadwigi. Pakowała się?
Planowała jakiś wyjazd?
A może wyprowadziła się, przyszło mi
z salonu dochodziły jakieś łomoty.<br>Skradając się na palcach zajrzałam do środka.<br>Wreszcie weszłam, starając się uspokoić łomoczące serce. Nikogo nie było.<br>Tylko silne podmuchy wiatru waliły w nie domknięte okno.<br>Sprzęt grający stał na swoim miejscu. Komputer, telefon, lodówka... Nic nie zginęło. Zajrzałam do szafy. Jedna z moich półek świeciła pustką. Nie pamiętam, jakie leżały tam ciuchy. Układam wszystko chaotycznie, tam, gdzie akurat znajdę trochę wolnego miejsca. Na pewno jednak nie zostawiłam pustej półki. Coś sobie pomyślałam o entropii.<br>Potem wzrok mój padł na leżący na podłodze plecak Jadwigi. Pakowała się?<br>Planowała jakiś wyjazd?<br>A może wyprowadziła się, przyszło mi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego