Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 4
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
jej wystarcza.
Lusia znów się uśmiecha. Pamięta pierwsze uczucie po operacji. Oszałamiające szczęście: żyję. A potem przewartościowanie wszystkiego. Rak to wyrok śmierci w zawieszeniu. Najważniejsze,
żeby podejść do choroby z rezerwą, a dany od losu czas wykorzystać jak najlepiej. - Ze szpitala wróciłam przed Wigilią. Wcześniej, żeby się waliło i paliło, święta w domu musiały być przygotowane idealnie. Teraz nie miałam na nic siły - wspomina Ela. - Synek umył okna. Mąż wrócił z pracy. Poprosiłam go o powieszenie firanek. Musiałam trafić na gorszy dzień, bo stwierdził, że zawracam mu głowę głupotami. Pomyślałam: nie to nie. Firanek do dziś nie ma. Mąż mówi, że
jej wystarcza.<br>Lusia znów się uśmiecha. Pamięta pierwsze uczucie po operacji. Oszałamiające szczęście: żyję. A potem przewartościowanie wszystkiego. Rak to wyrok śmierci w zawieszeniu. Najważniejsze, <br>żeby podejść do choroby z rezerwą, a dany od losu czas wykorzystać jak najlepiej. - Ze szpitala wróciłam przed Wigilią. Wcześniej, żeby się waliło i paliło, święta w domu musiały być przygotowane idealnie. Teraz nie miałam na nic siły - wspomina Ela. - Synek umył okna. Mąż wrócił z pracy. Poprosiłam go o powieszenie firanek. Musiałam trafić na gorszy dzień, bo stwierdził, że zawracam mu głowę głupotami. Pomyślałam: nie to nie. Firanek do dziś nie ma. Mąż mówi, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego