naleśniki! <br>No i patrzcie, jak to wyszło: Małgosia dostała i pączki, i ciastka, a ogniwo skombinowało nawet cała tacę apetycznych kanapek - ale śliczne, rumiane, smażone, ogromne naleśniki - po prostu porywano z talerza na talerz! <br>- No, no, ta Małgosia - dogadywało ogniwo - kto by to pomyślał, że taka jest pomysłowa! Przecież to świetne danie! <br>- To wymyśliła Zosia - skromnie przyznała Małgosia - a właściwie jej ciocia. To jej dowcip. <br>- Ale jak, jak się to robi? - i wszystkie obecne dziewczynki, a nawet jeden z chłopców - wydobyli ołówki i zeszyciki podręczne. <br>- Bo to jest dobry dowcip - usprawiedliwił się chłopiec. - Dlatego go sobie zapiszę. <br><au>wa</au></div><br> <br><page nr=350> <div><tit>U MŁODYCH MICZURINOWCÓW