wszystkim co miesiąc każdy oddział obozu musiał zapłacić administracji "czynsz", jak oni mówili, za prawo pobytu w łagrze: od 2 do 5 tys. rubli - opowiada Bilecki. <br>Nadzorca, wyznaczony spośród najważniejszych więźniów (tzw. błatnych), obchodził oddziały, mówiąc, jaki "czynsz" obowiązuje tego miesiąca. Prowadził przy tym coś w rodzaju kampanii reklamowej: "Tak świetnie, spokojnie tutaj mamy. Ochrona wspaniała. Pozwalają w dzień spać albo czytać książki, albo pić czy brać działkę". Zbierał pieniądze i piątego każdego miesiąca szedł do zastępcy naczelnika łagru zapłacić "czynsz". Z kieszeniami wywróconymi na lewą stronę, żeby wszyscy widzieli, że się uczciwie rozlicza. "Błatni" nie płacili, z nimi administracja wolała