dobry humor ("rozbawiony", Dr 118). Kiedy zaś dostrzega skutki swego odezwania - upokorzenie Ojca i rozbestwienie Pijaka - powtarza swe hasło ("Mańka świnia!") - "zażarcie" (Dr 119). Teraz dopiero pękają wewnętrzne wstydy i zakazy! Bo przecież nie jest tak, że Henryk chce poślubić Manię jako niewinną panienkę! Pociąga go właśnie kuchta, służąca, popychadło, świńska świnia, którą wszyscy dotykali, posiadali... Ale nie może i nie chce przyznać, że tak jest. Aby dotrzeć do właściwego przedmiotu pożądania, musi ujawnić i zburzyć zakazy, które go pętają. Jednocześnie jednak - co niezmiernie ważne! - chce swój dziki impuls przyozdobić godnością, inaczej mówiąc, nadać mu jakiś społeczny stutus. Własna namiętność odsłania