Typ tekstu: Książka
Autor: Bilica Jerzy
Tytuł: Telefony z Eufonii. Felietony wygłaszane 1991-1992 w Programie II Polskiego Radia
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1991-1992
poznałem osobiście. Czasami widywałem go tu i ówdzie: na ulicy, w biurze Związku Kompozytorów Polskich, na koncertach "Warszawskiej Jesieni"...
Był nie tylko kompozytorem, koncertował jako pianista wykonujący własne utwory. W jego kompozycjach i jego grze nie było nic błyskotliwego. Akordy nieczęste, nieliczne, nie nazbyt nawet wymyślne, rzucane w bezkres ciszy, swobodnie w niej wybrzmiewające, nieskrępowanie narastające, powoli, nieśpiesznie rozwijane, snujące się krok za krokiem, jak karawana w bezmiarze pustyni. Igranie z czasem, igranie z dźwiękiem, zafascynowanie dźwiękiem, bawienie się nim kosztem czasu, cierpliwe przysłuchiwanie się dźwiękowi, wysłuchiwanie go, zasłuchiwanie się w nim, jakby czas nie był ważny (mamy czas, gdy jesteśmy
poznałem osobiście. Czasami widywałem go tu i ówdzie: na ulicy, w biurze Związku Kompozytorów Polskich, na koncertach "Warszawskiej Jesieni"... <br>Był nie tylko kompozytorem, koncertował jako pianista wykonujący własne utwory. W jego kompozycjach i jego grze nie było nic błyskotliwego. Akordy nieczęste, nieliczne, nie nazbyt nawet wymyślne, rzucane w bezkres ciszy, swobodnie w niej wybrzmiewające, nieskrępowanie narastające, powoli, nieśpiesznie rozwijane, snujące się krok za krokiem, jak karawana w bezmiarze pustyni. Igranie z czasem, igranie z dźwiękiem, zafascynowanie dźwiękiem, bawienie się nim kosztem czasu, cierpliwe przysłuchiwanie się dźwiękowi, wysłuchiwanie go, zasłuchiwanie się w nim, jakby czas nie był ważny (mamy czas, gdy jesteśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego