w Singapurze, Sydney, Honolulu na Hawajach i Los Angeles. Świetnie odpoczęłam. Podczas wcześniejszych podróży ścigałam się z czasem. A teraz to już nie była pogoń. Żeby coś zobaczyć i odpocząć, przebywałam w każdym miejscu kilka dni. Chodziłam po hawajskiej plaży albo leżakowałam nad brzegiem oceanu. I myślałam intensywnie. To był swobodny potok myśli, które, jak obłoki, przypływały, zatrzymywały się na chwilę i płynęły dalej.</><br><who1>Czy znaczy to, że urlop z Tobą nie jest już szkołą przetrwania?</><br><who2>Zapytaj ludzi, którzy jeżdżą ze mną na wakacje! Myślę, że już nie. Może rzeczywiście trochę się uspokoiłam, a może moi przyjaciele po prostu się przyzwyczaili