Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
nie? Ja też nie lubię za dużo pyskować. Ale swoją drogą miałeś szczęście, że nie byłeś z nami u Marcina. Umrzyk, powiadam ci.
- Sam sobie winien - wzruszył ramionami Alek. - Po co się bierze do nie swoich rzeczy? Nie nadaje się i teraz ma za swoje.
- Też prawda - mruknął Felek. - Ale swoją drogą szkoda chłopaka. Dobry był kolega.
Szretter słowem się nie odzywał. Szedł brzegiem nasypu, zamyślony, zmarszczywszy ciemne brwi i ręce założywszy do tyłu.
- Czego się martwisz? - zagadnął go nagle Alek. - Ja?
- A co, nie martwisz się? - Zdaje ci się.
Tamten nie uznał sprawy za wyczerpaną i zwrócił się do Felka:
- Sam
nie? Ja też nie lubię za dużo pyskować. Ale swoją drogą miałeś szczęście, że nie byłeś z nami u Marcina. Umrzyk, powiadam ci.<br>- Sam sobie winien - wzruszył ramionami Alek. - Po co się bierze do nie swoich rzeczy? Nie nadaje się i teraz ma za swoje.<br>- Też prawda - mruknął Felek. - Ale swoją drogą szkoda chłopaka. Dobry był kolega.<br>Szretter słowem się nie odzywał. Szedł brzegiem nasypu, zamyślony, zmarszczywszy ciemne brwi i ręce założywszy do tyłu.<br>- Czego się martwisz? - zagadnął go nagle Alek. - Ja?<br>- A co, nie martwisz się? - Zdaje ci się.<br>Tamten nie uznał sprawy za wyczerpaną i zwrócił się do Felka:<br>- Sam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego