Jeden z nich, Józef Jaszowski, zapisał, iż przyjmowała w czwartki grono swych wielbicieli i wielbicielek, którzy nie odmawiali sobie przy tej okazji gry w wista.<br>Zmarła na ulicy, kiedy udzielała wsparcia jakiejś ubogiej kobiecie.<br>Pogrzeb Sowińskiej, który zgromadził kilkanaście tysięcy uczestników, został przemieniony w manifestację polityczną. Zajęli się tym dawni sybiracy oraz uczestnicy niepodległościowej konspiracji.<br>Zaangażowali zaś do akcji uczniów Szkoły Sztuk Pięknych, którzy ponieśli trumnę z ulicy Królewskiej na cmentarz kalwiński, położony w odległości kilku kilometrów. Kiedy pastor w mowie pogrzebowej nazwał Sowińską wdową po pułkowniku (władze rosyjskie nie uznawały, jak wiadomo, nominacji z okresu powstania), z tłumu zaczęto krzyczeć