Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
Placu Dąbrowskiego, autokary i pojazdy osobowe już czekały, niebardzo jeszcze zapełnione. Nie było żadnych "scen dantejskich" przy zajmowaniu miejsc, więc albo mało ludzi wiedziało o "karawanie" albo wielu postanowiło zostać. Usiadłem koło Karola Pieńkowskiego, byłego kolegi spikera, a wtedy już chyba dyrektora stacji krótkofalowych na zagranicę. Pan Karol darzył mnie sympatią (namawiał nawet kiedyś na pracę u niego w programach dla zagranicy), więc z radością powitał fakt, że będziemy towarzyszami podróży w nieznane. Kiedy jednak rozległ się odgłos zapuszczanych silników i kolumna za moment miała ruszyć, jakiś nagły wewnętrzny "imperatyw kategoryczny" sprawił, że ze słowami "Rozmyśliłem się. Do widzenia, panie Karolu
Placu Dąbrowskiego, autokary i pojazdy osobowe już czekały, niebardzo jeszcze zapełnione. Nie było żadnych "scen dantejskich" przy zajmowaniu miejsc, więc albo mało ludzi wiedziało o "karawanie" albo wielu postanowiło zostać. Usiadłem koło Karola Pieńkowskiego, byłego kolegi spikera, a wtedy już chyba dyrektora stacji krótkofalowych na zagranicę. Pan Karol darzył mnie sympatią (namawiał nawet kiedyś na pracę u niego w programach dla zagranicy), więc z radością powitał fakt, że będziemy towarzyszami podróży w nieznane. Kiedy jednak rozległ się odgłos zapuszczanych silników i kolumna za moment miała ruszyć, jakiś nagły wewnętrzny "imperatyw kategoryczny" sprawił, że ze słowami "Rozmyśliłem się. Do widzenia, panie Karolu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego