Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
oczami koloru kasztanów i uśmiechnęła się, a zmarszczki ułożyły się na szczytach jej policzków jak promieniste wachlarzyki. Wydawało się, że uśmiechowi sprzyjają wszystkie mięśnie jej twarzy. Aurelia polubiła ją natychmiast i tak gwałtownie, że prawie miała ochotę rzucić się jej na szyję.
- Jaka ty jesteś podobna do babci! - powiedziała z sympatią pani Zdzisia. - Bardzo lubię twoją babcię, wiesz? - uścisnęła rękę Aurelii i dodała: - A to mój syn, Artur.
- Cześć - powiedział obojętnie chłopak, zasuwając zamek płóciennej kurtki. Aurelia wyciągnęła do niego rękę, ale on tego nie zauważył, więc schowała ją, zakłopotana, za siebie. Pomyślała, że ta sympatyczna pani ma niesympatycznego syna.
- Przywitajże
oczami koloru kasztanów i uśmiechnęła się, a zmarszczki ułożyły się na szczytach jej policzków jak promieniste wachlarzyki. Wydawało się, że uśmiechowi sprzyjają wszystkie mięśnie jej twarzy. Aurelia polubiła ją &lt;page nr=73&gt; natychmiast i tak gwałtownie, że prawie miała ochotę rzucić się jej na szyję.<br>- Jaka ty jesteś podobna do babci! - powiedziała z sympatią pani Zdzisia. - Bardzo lubię twoją babcię, wiesz? - uścisnęła rękę Aurelii i dodała: - A to mój syn, Artur.<br>- Cześć - powiedział obojętnie chłopak, zasuwając zamek płóciennej kurtki. Aurelia wyciągnęła do niego rękę, ale on tego nie zauważył, więc schowała ją, zakłopotana, za siebie. Pomyślała, że ta sympatyczna pani ma niesympatycznego syna.<br>- Przywitajże
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego