agresji, walki i chęć niszczenia. Ekspansywny taneczny ruch, impet mazura jest przy tym manifestacją szczególnej radości - a ściślej jakiejś radosnej, zabójczej i samobójczej determinacji. Wreszcie taniec ów, dla którego naturalnym niejako tłem porównawczym są żywioły i zjawiska atmosferyczne, jest przejawem i inkarnacją szaleństwa. Szaleństwo owo nie jest tu jednak prostym synonimem tanecznego, dionizyjskiego rozpasania: to - wracamy do punktu wyjścia - jedna z kategorii szybkości, jedna z postaci ruchu.<br>Przypomnijmy miejsce i czas, a przede wszystkim wyczyn, który z krystalizowanym i polerowanym przez pokolenia ideałem ułana związał się najściślej. Poranek 30 listopada 1808 roku, wąwóz somosierrski i niebywała szarża Szwoleżerów Gwardii, to w