Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
jeździ do klienta.
Miała szczęście, jeżeli w ogóle można powiedzieć, że ma się szczęście, wykonując najstarszy zawód świata. Ale Beaty nikt nie gwałcił, nie bił, nikt nią nie poniewierał. Oddawała swoim "opiekunom" połowę zarobków. Z tego, co zostawało jej po odliczeniu czynszu i kosztów utrzymania, mogła jeszcze trochę odłożyć. I systematycznie, co miesiąc odkładała.
Po pięciu latach zrobiła się z tego niezła sumka i dziewczyna postanowiła wrócić do Polski, by zacząć tu nowe, lepsze życie. Szkopuł był jeden - nie miała żadnych, ale to kompletnie żadnych dokumentów. Nie wiedziała, w jaki sposób tym dwóm Niemcom udało się przewieźć ją przez granicę. Teraz
jeździ do klienta.<br>Miała szczęście, jeżeli w ogóle można powiedzieć, że ma się szczęście, wykonując najstarszy zawód świata. Ale Beaty nikt nie gwałcił, nie bił, nikt nią nie poniewierał. Oddawała swoim "opiekunom" połowę zarobków. Z tego, co zostawało jej po odliczeniu czynszu i kosztów utrzymania, mogła jeszcze trochę odłożyć. I systematycznie, co miesiąc odkładała.<br>Po pięciu latach zrobiła się z tego niezła sumka i dziewczyna postanowiła wrócić do Polski, by zacząć tu nowe, lepsze życie. Szkopuł był jeden - nie miała żadnych, ale to kompletnie żadnych dokumentów. Nie wiedziała, w jaki sposób tym dwóm Niemcom udało się przewieźć ją przez granicę. Teraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego