jego głównymi adresatami. Chodzi oczywiście o muzułmanów. Mogą się czuć wskazani palcem jako ci "gorsi Francuzi". Po trzecie, nowe przepisy będzie bardzo trudno wyegzekwować. Ocenianie, co jest, a co nie jest ostentacyjnym symbolem religijnym, ma należeć do dyrektorów szkół publicznych. Wątpię, by łatwo sobie z tym poradzili. Co zrobią w sytuacji, kiedy uczeń pojawi się na przykład w koszulce z podobizną bin Ladena? Takiego przypadku wykładnia ministerstwa edukacji nie przewiduje. Można założyć z całą pewnością, że uczniowie, chcący obejść ustawowe zakazy, wykażą się tu wielką inwencją. Po czwarte wreszcie, obawiam się, że przyjęcie tej ustawy, bo najpewniej zostanie przyjęta, wywoła wiele