Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
Mam. Nawet duży. - Dlaczego duży?
- Żebym łapał zapachy. - I muchy?
Korbal warknął, żeby dali spokój, mała więc przytuliła się do niego i szeptem powtórzyła: - I muchy? - No, jak kiedy - wykrętnie odszepnął Szczęsny - czasem wciągam do tej trąby. - Pokaż - i paluchem go w dziurkę od nosa. Pokaż. Tam siedzą?
- Sza. Brajnyśkie, sza - uspokajała ją matka. - Musisz spać. Pan się gniewa.
Mała wierciła się czas jakiś, ale już nie gadała. Szczęsny czuł na szyi łaskotanie jej rzęs, jak mrugała, potem mrugała coraz rzadziej, w końcu łaskotanie ustało. Usnęła. Szczęsnemu przy tym dziecku było ciepło i dobrze.
Z rana Lubartowie wyprowadzili się wyżej, do
Mam. Nawet duży. - Dlaczego duży?<br>- Żebym łapał zapachy. - I muchy?<br>Korbal warknął, żeby dali spokój, mała więc przytuliła się do niego i szeptem powtórzyła: - I muchy? - No, jak kiedy - wykrętnie odszepnął Szczęsny - czasem wciągam do tej trąby. - Pokaż - i paluchem go w dziurkę od nosa. Pokaż. Tam siedzą?<br>- Sza. Brajnyśkie, sza - uspokajała ją matka. - Musisz spać. Pan się gniewa.<br>Mała wierciła się czas jakiś, ale już nie gadała. Szczęsny czuł na szyi łaskotanie jej rzęs, jak mrugała, potem mrugała coraz rzadziej, w końcu łaskotanie ustało. Usnęła. Szczęsnemu przy tym dziecku było ciepło i dobrze.<br>Z rana Lubartowie wyprowadzili się wyżej, do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego