jak mieszkańcowi Marsa podróżującemu po Ziemi. Jego zachwyty i rozczarowania są zachwytami i rozczarowaniami starej damy z towarzystwa dobroczynności - równie wzniosłe, górne i pozbawione wiedzy o życiu codziennym. W dodatku styl jego dzieł, styl słodki, giętki, jakby zamglony, niemęski. Podobno, gdy Conrad otrzymał swój Tajfun w przekładzie Gide'a, wpadł w szał, rzucił książkę o ziemię i zaczął ją deptać. Nie ma czemu się dziwić. Tragik, człowiek surowy i prosty mógł oburzyć się, gdy zobaczył swoje zdania ubrane w szatę kunsztownych i przesłodzonych fiorytur. Nie wiadomo jeszcze, jak potomność osądzi całe dzieło Gide'a. Ktoś wyraził się złośliwie, że jest to "osioł, który