Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
koguty piały
Dając pianiem tym sygnały,
By się sklepy zamykały.
A wieczorem o dziewiątej
Rozbrzmiewały wszystkie kąty
Powtarzanym wprost bez liku:
Kukuryku! Kukuryku!
I natychmiast cała dziatwa
Spać się kładła gasząc światła.

Dużo lat koguty piały,
Piejąc władzę sprawowały.
Aż któregoś piątku z rana
Zaszła rzecz niespodziewana:
Jeden z miejskich szałaputów
Był niegrzeczny dla kogutów.
"Cóż to - wołał - za zwyczaje,
Że mi drób na drodze staje?
Ja kogutów nie uznaję,
Ja mam każdy dzień zatruty
Przez koguty-kałakuty!"

Rozgniewały się koguty,
Podciągnęły tylko buty,
Jeden śmiałka kopnął w nogę,
Drugi w łydkę wbił ostrogę,
I walczyły z nim dopóty
Dwa koguty
koguty piały<br>Dając pianiem tym sygnały,<br>By się sklepy zamykały.<br>A wieczorem o dziewiątej<br>Rozbrzmiewały wszystkie kąty<br>Powtarzanym wprost bez liku:<br>Kukuryku! Kukuryku!<br>I natychmiast cała dziatwa<br>Spać się kładła gasząc światła.<br><br>Dużo lat koguty piały,<br>Piejąc władzę sprawowały.<br>Aż któregoś piątku z rana<br>Zaszła rzecz niespodziewana:<br>Jeden z miejskich szałaputów<br>Był niegrzeczny dla kogutów.<br>"Cóż to - wołał - za zwyczaje,<br>Że mi drób na drodze staje?<br>Ja kogutów nie uznaję,<br>Ja mam każdy dzień zatruty<br>Przez koguty-&lt;orig&gt;kałakuty&lt;/&gt;!"<br><br>Rozgniewały się koguty,<br>Podciągnęły tylko buty,<br>Jeden śmiałka kopnął w nogę,<br>Drugi w łydkę wbił ostrogę,<br>I walczyły z nim dopóty<br>Dwa koguty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego