jeśli się rozpatrzy styl Kanta, to nie sposób<br>odmówić słuszności literackiej ekspertyzie Heinego.<br>"Wystarczy - pisze Heine - usłyszeć sposobem Kanta<br>prowadzone rozważania o istnieniu Boga, aby się doznało<br>szczególnego uczucia, którego doświadczyłem kiedyś<br>w Londynie, w New Beddlam, kiedym dostrzegł, że opuścił<br>mnie mój przewodnik i że jestem sam w gromadzie szaleńców... Czy<br>podobało mu się przeżuwając dowody egzystencji Bożej pokazać,<br>jak smutno jest nie wiedzieć o Bogu?<br>Podobny był jednemu z mych przyjaciół z Getyngi, który<br>po sumiennym rozbiciu wszystkich lamp w ciemnej ulicy<br>Grohnd, rozprawiał długo o użyteczności światła, aby<br>naocznie uzasadnić naszą bezradność."<br> Kto wie, czy w zwierzeniach Jouffroya