Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
dobre parę wieków, i na koniec przeczytałem jej na pociechę parę ustępów Konrada Wallenroda; ale moja Francuzka kiwała tylko głową, oglądała siniec na ręku i powtarzała: - C'est inoui! - a na koniec rozgniewała się na mnie i krzyczała, że to zupełnie idiotyczne, by z powodu głupiego Gdańska doprowadzić świat do takiego szaleństwa.
Max Pfitzner stoi teraz nade mną i wygląda na onieśmielonego. Jak gdyby chciał nawiązać rozmowę. Patrzy na mnie z góry, ja na niego z dołu, ale ta sytuacja nie odzwierciedla bynajmniej jakiejś hierarchii psychicznej. Uśmiecha się wreszcie, ja - nie. To go peszy. Nie wiedząc, co robić, bierze z moich kolan
dobre parę wieków, i na koniec przeczytałem jej na pociechę parę ustępów Konrada Wallenroda; ale moja Francuzka kiwała tylko głową, oglądała siniec na ręku i powtarzała: - C'est inoui! - a na koniec rozgniewała się na mnie i krzyczała, że to zupełnie idiotyczne, by z powodu głupiego Gdańska doprowadzić świat do takiego szaleństwa.<br>Max Pfitzner stoi teraz nade mną i wygląda na onieśmielonego. Jak gdyby chciał nawiązać rozmowę. Patrzy na mnie z góry, ja na niego z dołu, ale ta sytuacja nie odzwierciedla bynajmniej jakiejś hierarchii psychicznej. Uśmiecha się wreszcie, ja - nie. To go peszy. Nie wiedząc, co robić, bierze z moich kolan
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego