Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
podjęła swój ruch. Babcia głaskała wnuczkę po głowie, jednostajnie i spokojnie, i stopniowo Aurelii zaczęły ciążyć zamknięte powieki, ogarnął ją błogi spokój, cisza i pustka.
Kiedy otworzyła oczy, był już słoneczny poranek, babcia hałasowała w kuchni, mieląc kawę w zgrzytliwym młynku, za oknem piał ochryple kogut, a ptaki ćwierkały jak szalone, jakby ich było po sto na każdej gałązce. Słońce prześwietlało złotą zielenią kołyszące się pędy winorośli, w kuchni trzaskały fajerki, a babcia zrzędziła śmiesznym, żartobliwym półgłosem:
- Feluś, gdzieś ty łaził, paskudzie? Gdzie byłeś, łazęgo? Całą nockę przelatałeś, powiedz no, coś ty robił? Węgiel nosiłeś? - sytuacja wyjaśniła się, gdy padły dalsze
podjęła swój ruch. Babcia głaskała wnuczkę po głowie, jednostajnie i spokojnie, i stopniowo Aurelii zaczęły ciążyć zamknięte powieki, ogarnął ją błogi spokój, cisza i pustka.<br>Kiedy otworzyła oczy, był już słoneczny poranek, babcia hałasowała w kuchni, mieląc kawę w zgrzytliwym młynku, za oknem piał ochryple kogut, a ptaki ćwierkały jak szalone, jakby ich było po sto na każdej gałązce. Słońce prześwietlało złotą zielenią kołyszące się pędy winorośli, w kuchni trzaskały fajerki, a babcia zrzędziła śmiesznym, żartobliwym półgłosem:<br>- Feluś, gdzieś ty łaził, paskudzie? Gdzie byłeś, łazęgo? Całą nockę przelatałeś, powiedz no, coś ty robił? Węgiel nosiłeś? - sytuacja wyjaśniła się, gdy padły dalsze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego