zuchwale rozrzucona w małych oddziałach na wielkiej przestrzeni, przenosząca się lotem ptaka z miejsca w drugie miejsce, operująca to na tyłach, to na froncie, udająca awangardę takiego, a nazajutrz takiego znów pułku, urastała w przerażonych oczach Ukraińców do rozmiarów wielkiej ofensywnej armii, z którą nie było co walczyć.<br>Jaworski, chociaż szalony, zbyt był dobrym strategikiem, by zajmować szersze przestrzenie na stałe. Niespodziewanymi ruchami wypadał w głąb kraju, okupował większe i mniejsze miasta kresowe, rekwirował w nich, co się dało, rozbijał napotkane oddziały petlurskie, po czym równie niespodziewanie cofał się do Włodzimierza. Każdy taki wypad odbijał się echem po całym Wołyniu. "Polacy