nic zaradzić - Romek przekonał się o tym niejednokrotnie i ostatecznie, po wielu doświadczeniach tu, w restauracji, jak również później w kawiarni, doszedł do wniosku, że z chwilą gdy rewir zaczyna się gzić, najlepiej pozwolić mu na to - niech sobie pobryka do woli, później sam się uspokoi. Przeciwdziałanie temu, złoszczenie się, szamotanie i tym podobne wysiłki okiełznania rewiru, pogarszały tylko sprawę. Również nie mógł przewidzieć, kiedy rewir zacznie się gzić - to nie powtarzało się periodycznie, mogło się zdarzyć równie łatwo jutro i za tydzień, a potem za cztery dni i znów za dziesięć dni <page nr=60>.<br> Zwykle zaczynało się z chwilą przybycia pierwszych gości