Typ tekstu: Książka
Autor: Praszyński Roman
Tytuł: Jajojad
Rok: 1997
zostało...
A moje biedactwo marnieje. Brak jej spełnienia w uczuciu, za którym tęskni niewymownie. Gdy razem wykańczamy osobników męskiego rodzaju, czuję, że nienawidzi ich i pożąda jednocześnie. To bardzo typowe dla pełzającej materii. Walczy z tym, co kocha.
I odwrotnie.
Można się tym bawić. Można fascynować.
Ja coraz bardziej to szanuję.
Wyszliśmy wczoraj wieczorem na łów. Trochę kręciliśmy się w okolicach Rynku, ale tam panuje zbyt wielki ścisk, abym mógł sobie pozwolić na swobodną konsumpcję. Dlatego skierowaliśmy się w boczne uliczki, gdzie mieszka biedota. W ciemnościach wąskich zaułków, na brudnym podwórku, upolowaliśmy faceta. Trochę wierzgał, ale to tylko zwiększyło jego energetyczną
zostało...<br>A moje biedactwo marnieje. Brak jej spełnienia w uczuciu, za którym tęskni niewymownie. Gdy razem wykańczamy osobników męskiego rodzaju, czuję, że nienawidzi ich i pożąda jednocześnie. To bardzo typowe dla pełzającej materii. Walczy z tym, co kocha.<br>I odwrotnie.<br>Można się tym bawić. Można fascynować.<br>Ja coraz bardziej to szanuję.<br>Wyszliśmy wczoraj wieczorem na łów. Trochę kręciliśmy się w okolicach Rynku, ale tam panuje zbyt wielki ścisk, abym mógł sobie pozwolić na swobodną konsumpcję. Dlatego skierowaliśmy się w boczne uliczki, gdzie mieszka biedota. W ciemnościach wąskich zaułków, na brudnym podwórku, upolowaliśmy faceta. Trochę wierzgał, ale to tylko zwiększyło jego energetyczną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego