Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 43
Miejsce wydania: Kraków
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1994
ów tak idealizowany przez Johnsona "tuzin spotkanych przypadkowo na ulicy osób" odpowiadać się wydaje powyższemu opisowi.
Czy ów "tuzin osób" jest istotnie przenikliwszy od Russella bądź Ibsena czy też po prostu od "przeciętnych przedstawicieli inteligencji?
Pisze wszak Johnson: "wydaje się rozszerzać przekonanie, że intelektualiści nie są mądrzejsi jako nauczyciele (...) niż szarlatani ( ...). Podzielam ten sceptycyzm. Tuzin osób, zatrzymanych przypadkowo na ulicy, może udzielić równie rozsądnych opinii o sprawach moralnych i politycznych, co przeciętni przedstawiciele inteligencji".
Kogo się więc dyskredytuje: poetę, pisarza i filozofa o światowej sławie, czy np. urzędnika z średnim wykształceniem?
Jeśli tego ostatniego, sprawa jest prosta.
Na narodziny wybitnych a
ów tak idealizowany przez Johnsona "tuzin spotkanych przypadkowo na ulicy osób" odpowiadać się wydaje powyższemu opisowi.<br>Czy ów "tuzin osób" jest istotnie &lt;orig&gt;przenikliwszy&lt;/&gt; od Russella bądź Ibsena czy też po prostu od "przeciętnych przedstawicieli inteligencji?<br>Pisze wszak Johnson: "wydaje się rozszerzać przekonanie, że intelektualiści nie są mądrzejsi jako nauczyciele (...) niż szarlatani ( ...). Podzielam ten sceptycyzm. Tuzin osób, zatrzymanych przypadkowo na ulicy, może udzielić równie rozsądnych opinii o sprawach moralnych i politycznych, co przeciętni przedstawiciele inteligencji".<br>Kogo się więc dyskredytuje: poetę, pisarza i filozofa o światowej sławie, czy np. urzędnika z średnim wykształceniem?<br>Jeśli tego ostatniego, sprawa jest prosta.<br>Na narodziny wybitnych a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego