czy wysokie, czy trzeba się garbić z nożycami lub nożem w ręku, czy wspinać się po drabinie ku kiściom rozpiętym wysoko między drzewami. Owszem, tu i ówdzie pomaga dziś technika, czasem nawet zastępuje człowieka, bo już nie tylko transportowy ciągnik wjeżdża między szpalery, lecz cały kombajn się tam pakuje, by szarpać, zrywać, strząsać dojrzałe winogrona. Są to maszyny coraz inteligentniejsze, nigdy jednak nie wyręczą one do końca ludzkich oczu i rąk, czujnych oczu, co najdokładniej wypatrzą każde złote lub ciemne grono, czułych rąk, co - choć lepkie od soku, od zakurzonej słodyczy - najzręczniej je zbiorą, a gdy trzeba, przebiorą. Nie dźwiga się