Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
na progu. Rozepchnął ich, lewą ręką otwarł drzwi.
- Bahnschutz Maltz! - ryknął od progu w nisko sklepiony korytarz. W drzwiach z lewej strony wyrósł mężczyzna w rozpiętym mundurze. Za otwartymi drzwiami widać było kilku "czarnych" siedzących przy śniadaniu. Jeden leżał na łóżku, wsparty na łokciu, z milczącą mandoliną pod pachą.
Jerzy szarpał się z guzikami kurtki. Kolumb, wyciągając spod ubrania stena, cofnął się o krok, wpadając pod lufę pistoletu Zygmunta. "Aaa" -wyło w nim coś dziwnego. Znaczyło to: za ojca, za ojca, za...
Bebe okręcił się błyskawicznie na pięcie - w skoku ku stojakowi z bronią, ugiął się dziwnie i zwalił na podłogę
na progu. Rozepchnął ich, lewą ręką otwarł drzwi.<br>- Bahnschutz Maltz! - ryknął od progu w nisko sklepiony korytarz. W drzwiach z lewej strony wyrósł mężczyzna w rozpiętym mundurze. Za otwartymi drzwiami widać było kilku "czarnych" siedzących przy śniadaniu. Jeden leżał na łóżku, wsparty na łokciu, z milczącą mandoliną pod pachą.<br>Jerzy szarpał się z guzikami kurtki. Kolumb, wyciągając spod ubrania stena, cofnął się o krok, wpadając pod lufę pistoletu Zygmunta. "Aaa" -wyło w nim coś dziwnego. Znaczyło to: za ojca, za ojca, za...<br>Bebe okręcił się błyskawicznie na pięcie - w skoku ku stojakowi z bronią, ugiął się dziwnie i zwalił na podłogę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego