Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
grzmotem odsunął od siebie stolik, wstał, ocknął się i zobaczył z tęsknotą, że na ulicy było już ciemno. Wtedy postanowił wrócić do domu i niż czekając dłużej na krawca wziąć w ręce inicjatywę. Oznaczało to ni mniej, ni więcej tylko zabójstwo. Ciemności na ulicy znowu wydały się krwawą czerwienią, wiatr szarpał i pękał jak wystrzały na polowaniu.
- Ależ nie!... - zawołał nagle na całą ulicę Widmar i przystanął. Oczywiście, że nie mógł zdecydować się na ten nieodwracalny krok, dopóki nie będzie miał ostatecznej pewności. Mignęła przed jego oczami twa: z żony, przypomniał sobie z bolesną ścisłością wszystkie jej pieszczoty i słowa i
grzmotem odsunął od siebie stolik, wstał, ocknął się i zobaczył z tęsknotą, że na ulicy było już ciemno. Wtedy postanowił wrócić do domu i niż czekając dłużej na krawca wziąć w ręce inicjatywę. Oznaczało to ni mniej, ni więcej tylko zabójstwo. Ciemności na ulicy znowu wydały się krwawą czerwienią, wiatr szarpał i pękał jak wystrzały na polowaniu.<br>- Ależ nie!... - zawołał nagle na całą ulicę Widmar i przystanął. Oczywiście, że nie mógł zdecydować się na ten nieodwracalny krok, dopóki nie będzie miał ostatecznej pewności. Mignęła przed jego oczami twa: z żony, przypomniał sobie z bolesną ścisłością wszystkie jej pieszczoty i słowa i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego