Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
każde zardzewiałe urządzenie z radością i księgował je w głowie jako nasz czysty zysk.

Ja szukałem raczej śladów przeszłości, form znajomych z dzieciństwa. Ze wzruszeniem rozpoznałem drzwi do pokojów, solidne, o staromodnych rowkowanych futrynach. Dotykałem mosiężnej klamki, której eleganckiej linii nie zauważałem jako dziecko, a za którą z taką wściekłością szarpał kuzyn Robert, kiedy nie chciałem wpuszczać go do pokoju. Jedną z tych klamek tata chyba nawet wyrwał tamtego świtu, kiedy, upokorzony, z furią pakował rzeczy do samochodu i wywoził nas już na zawsze w dorosłe życie.
Cicho, żeby nie płoszyć wspomnień, wszedłem do większego pokoju. Przykucnąłem w miejscu, gdzie kiedyś
każde zardzewiałe urządzenie z radością i księgował je w głowie jako nasz czysty zysk. <br><br>Ja szukałem raczej śladów przeszłości, form znajomych z dzieciństwa. Ze wzruszeniem rozpoznałem drzwi do pokojów, solidne, o staromodnych rowkowanych futrynach. Dotykałem mosiężnej klamki, której eleganckiej linii nie zauważałem jako dziecko, a za którą z taką wściekłością szarpał kuzyn Robert, kiedy nie chciałem wpuszczać go do pokoju. Jedną z tych klamek tata chyba nawet wyrwał tamtego świtu, kiedy, upokorzony, z furią pakował rzeczy do samochodu i wywoził nas już na zawsze w dorosłe życie.<br>Cicho, żeby nie płoszyć wspomnień, wszedłem do większego pokoju. Przykucnąłem w miejscu, gdzie kiedyś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego