Typ tekstu: Książka
Autor: Praszyński Roman
Tytuł: Jajojad
Rok: 1997
kurwa! - beknął. - Czysta siara.
- Dawaj! - garbaty Franz Kafka wyszarpnął mu butelkę z ręki. - Ja też zbierałem szmaty.
Kwiat breslauskiego kloszardztwa siedział pod wiszącym mostem Kaiserbrücke, racząc się tanim winem po dniu uczciwej pracy na wysypisku. Szerokim stołem Odry sunęły wolno w kierunku morza barki. Jęczały pod ciężarem węglowego miału. Woda szarpała brzeg tępymi pazurami mgły.
Wolfgang Goethe dopił żrącą zawartość i odrzucił daleko butelkę. Skaleczyła fale.
- Może dopłynie do oceanu? - zastanowił się z rysą na czole.
- Do Murzynów? - rozmarzył się Mann.
- No! - uśmiechnięty Wolfgang wyciągnął się wygodnie na trawie. - I jakaś czarnulka na zielonej wyspie wsadzi sobie szyjkę, którą ja właśnie
kurwa! - beknął. - Czysta siara.<br>- Dawaj! - garbaty Franz Kafka wyszarpnął mu butelkę z ręki. - Ja też zbierałem szmaty.<br>Kwiat breslauskiego kloszardztwa siedział pod wiszącym mostem Kaiserbrücke, racząc się tanim winem po dniu uczciwej pracy na wysypisku. Szerokim stołem Odry sunęły wolno w kierunku morza barki. Jęczały pod ciężarem węglowego miału. Woda szarpała brzeg tępymi pazurami mgły.<br>Wolfgang Goethe dopił żrącą zawartość i odrzucił daleko butelkę. Skaleczyła fale.<br>- Może dopłynie do oceanu? - zastanowił się z rysą na czole.<br>- Do Murzynów? - rozmarzył się Mann.<br>- No! - uśmiechnięty Wolfgang wyciągnął się wygodnie na trawie. - I jakaś czarnulka na zielonej wyspie wsadzi sobie szyjkę, którą ja właśnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego