Motywem przewodnim nie będzie jednak śmierć Przemka Czai, ale rozterki trójki dorosłych bohaterów. - Do Słupska przyjeżdża 18-letnia dziewczyna, która ma zamiar powiedzieć bratu o chorobie ojca - opowiada młody reżyser. - Zamiast brata zastaje jednak dwóch 20-kilkuletnich mężczyzn. Zamieszki obserwują z okien. Ona chce wyjść na ulicę. Oni, przedstawiciele najniższego szczebla społecznego, są obrazem frustracji młodzieży z tzw. blokowisk. Film powinien być gotowy już w kwietniu. Jego realizacja zajmie najwyżej trzy dni. Akcja rozegra się w jednym z mieszkań na Zakrzowie, bądź na Nowym Dworze. Ekipa Wojcieszka nie ma funduszy, aby nakręcić film w Słupsku. Jak zresztą tłumaczy reżyser, fabuła jest