zabił, poczuł strach, zimno. Uciekł, bo się całkiem zagubił. Bał się meldować, zawiadamiać. Nie, nie wie, czemu milczał. Czy nie próbował ratować? Nic nie było już do ratowania. Nie chciał zabijać, jeno postraszyć. Znają się prawie od dziecka. Nie, nie miał żadnych pretensji ani żalu do Gwieździka. A co ludzie szczekają, łgarstwo. Jak te psy kąśliwe, zaraz obmówią.<br><br> - Pierwszy strzał obudził mnie. Zdążyłam podejść do okna, posłuchać, wrócić. Nie, może jeszcze nie podeszłam, ale słuchałam. Potem był drugi strzał. A potem już nic.<br> - Pocisk znaleziono w ciele zabitego. Drugi tkwił w worku z owsem.<br> - Zeznałem przecie, żem bił dla postrachu. Złodziej