wyłączyli telefony, żeby nie dzwoniły; wprowadzili godzinę policyjną, żeby na koncert nie można było pójść spokojnie; odebrali fryzjerom grzebienie, żeby na tych narzędziach nikt nie mógł zagrać... <br>Nie mogli jednak wszystkiego uciszyć. Ku ich bezsilnej wściekłości po dawnemu dzwoniły dzwony w kościołach, po dawnemu gwizdały gwizdki w czajnikach, po dawnemu szczękały ludziom zęby w wiecznie niedogrzanych mieszkaniach... <br>Tu i ówdzie odzywały się inne narzędzia muzyczne, bo przecie eufoński chłop nie byłby eufońskim chłopem, gdyby jakiejś trombity za stodołą nie schował, baba by nie była babą, gdyby jakiejś szafy grającej w szafie przed chłopem nie ukryła, a inżynier - inżynierem, gdyby młynka do