Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
place i ulice.
Do pnie przywiązał zaś tablicę
Z napisem: MIASTO INDIAN POLSKICH
WZNIESIONE PRZEZ RODZEŃSTWO SOLSKICH.

Poprzez polanę strumyk biegł,
Wódz nad strumykiem stojąc rzekł:
"Popatrzcie, oto nasza rzeka!
Tutaj nas wielka praca czeka,
Bo choć ta rzeka nie jest długa,
Musi na rzece być żegluga.
Jeśli mi cały szczep pomoże,
Stąd wypłyniemy aż na morze.
Ja stanę sam na czele floty!
Niech ojciec da nam ze sto złotych,
A wnet popłynie łódź indiańska
Aż do Szczecina, aż do Gdańska
I przemierzymy wszystkie morza
Tak, jak to czyni Dar Pomorzať."

I mówił dalej Dzielny Żuk:
"Tutaj położyć trzeba bruk,
Bo
place i ulice.<br>Do pnie przywiązał zaś tablicę<br>Z napisem: MIASTO INDIAN POLSKICH<br>WZNIESIONE PRZEZ RODZEŃSTWO SOLSKICH.<br><br>Poprzez polanę strumyk biegł,<br>Wódz nad strumykiem stojąc rzekł:<br>"Popatrzcie, oto nasza rzeka!<br>Tutaj nas wielka praca czeka,<br>Bo choć ta rzeka nie jest długa,<br>Musi na rzece być żegluga.<br>Jeśli mi cały szczep pomoże,<br>Stąd wypłyniemy aż na morze.<br>Ja stanę sam na czele floty!<br>Niech ojciec da nam ze sto złotych,<br>A wnet popłynie łódź indiańska<br>Aż do Szczecina, aż do Gdańska<br>I przemierzymy wszystkie morza<br>Tak, jak to czyni Dar Pomorzať."<br><br>I mówił dalej Dzielny Żuk:<br>"Tutaj położyć trzeba bruk,<br>Bo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego