robi, a ja, obmyślając wciąż jakąś zemstę, czuję swoją bezsilność, bo niczego nie widzę, czym mógłbym ją urazić i ba, gorzej jeszcze, wszystkie urazy jej darowuję.<br>To już chyba wszystko godne uwagi z tych zagubionych rozdziałów czy zagubionych dni. Aha, warto by jeszcze wspomnieć parę słów o Roullocie. Naprawdę, że szczerze się o niego niepokoję. Przebywa wciąż z braćmi Krupskimi, ale już nie z takim entuzjazmem, jak na początku. Natomiast od czasu do czasu przygląda się zabawom małego Johnny'ego i mam wrażenie, że chętnie wziąłby w nich udział, tylko podejrzewam, że obawia się drwin bliźniaków. Zaszedł też pewien drobny i błahy