Do południa śpię, potem Maks, dom, zakupy, obiad, a o szesnastej kurewski makijażyk i myk za bar. Mały, ty wiesz, jakich ja się bluzgów nauczyłam po amerykańsku; kiedyś ci powiem.<br><br> Zatrzymała się na skrzyżowaniu z Łopuszańską; tu miałem do siebie autobus.<br>- Nie przedłużajmy pożegnania, bo się rozpłaczemy.<br>Dałbym głowę, że szczerze to mówi; stanęła na światłach.<br>- Trzymaj się.<br>- Też się trzymaj, Lenka.<br>Wyskoczyłem, światła się zmieniły, czerwony polonez ruszył z fasonem, jak sam porsche, i pomknął w kierunku centrum.<br><br> Chcę zapalić i stwierdzam, że zostawiłem papierosy w samochodzie; może dobrze, bo mam teraz zajęcie - od kiosku do kiosku, od knajpy do