poniekąd<br>Zapomnieć, jak się ludzkie imię zapomina,<br>I nawet nie usłyszeć, gdy w szeleście sekund<br> Wybije twoja godzina.<br><br>Nie ma nic, moja miła, i nigdy nie bywa,<br>Zmyślone są zapewne te okrutne słowa,<br>Urojony jest księżyc i śmierć nieprawdziwa,<br> I noc październikowa.</><br><br><br><br><div sex="m"><tit>NIEOSTROŻNOŚĆ</><br>Prowadziła mnie za rękę muza pogodna,<br>Chwile szczęścia wypijałem jak wino - do dna,<br>Dni młodości nie liczyłem, lat nie mierzyłem,<br>Czas miniony kwitowałem wspomnieniem miłym.<br>Nie wiedziałem nawet, jak ma starość na imię,<br>Kładłem słowo obok słowa i rym przy rymie,<br>Rymy w głowie się roiły jak srebrne głosy.<br>Srebrny pył się osypywał na moje włosy...<br>I tak