jeszcze jest z nią, zrobi wszystko, żeby jej nie opuszczał, chwyta jego rękę i przyciska do ust. <br>- Wybacz mi - prosi. - Wybacz - powtarza, choć namiot wypełnił się już jego chrapaniem. <br><br>- A jak będę w ciąży? - pyta Joanna w środku którejś nocy, z wnętrza lęku, który nie pozwala jej spać, chwyta zimnymi szczypcami za serce, przywołuje groźną twarz Heleny, której za nic w świecie nie odważyłaby się powiedzieć o ciąży, musiałabym się zabić - myśli - ale wtedy musiałabym też zabić dziecko, szczypce zaciskają się mocniej, Joanna nie widzi wyjścia, nie może złapać tchu, lęk przed Heleną jest większy od lęku przed obudzeniem Krzyśka, musi