Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 5
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
który - w żaden sposób - nie kojarzył mydełka z firmą swojego szefa, być może dlatego, że w czasie "mydlanych" zakupów awansowano go do rangi asystenta dyrektora ZOZ.
A znajomość telefonu szefa na takim stanowisku - jak wiadomo - nie jest wymagana, trudno więc wiedzieć od razu, że dzwoniąc po mydło, dzwoni się do szefa!
Problem - jak sądzę - nie leży w tym, czy tych mydełek było 5 tysięcy, czy tylko 5 sztuk, ale, że w ogóle były. Wypełnianie bowiem prywatnej kieszeni państwowymi pieniędzmi jest w każdej sytuacji naganne.
Wyrażone w zakończeniu artykułu - życzenie, by zarobki lekarza nie zmuszały go do sięgania po manufakturę, wydaje się
który - w żaden sposób - nie kojarzył mydełka z firmą swojego szefa, być może dlatego, że w czasie "mydlanych" zakupów awansowano go do rangi asystenta dyrektora ZOZ.<br>A znajomość telefonu szefa na takim stanowisku - jak wiadomo - nie jest wymagana, trudno więc wiedzieć od razu, że dzwoniąc po mydło, dzwoni się do szefa!<br>Problem - jak sądzę - nie leży w tym, czy tych mydełek było 5 tysięcy, czy tylko 5 sztuk, ale, że w ogóle były. Wypełnianie bowiem prywatnej kieszeni państwowymi pieniędzmi jest w każdej sytuacji naganne. &lt;gap&gt;<br>Wyrażone w zakończeniu artykułu - życzenie, by zarobki lekarza nie zmuszały go do sięgania po manufakturę, wydaje się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego