Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
Tadek przetarł oczy,
Przerażony z łóżka skoczy -
Co to? Serce ściska groza!
Na ulicy stoi brzoza
I w otwarte okno patrzy...
Władek zerwał się pobladłszy,
Poznał postać brzozy białej
I na pniu jej inicjały:
T i W. Ach, tak, to ona!
Obolała, poraniona,
Postukuje korzeniami,
Wymachuje gałęziami
I brzozowym głosem szemrze:

"Chłopcy, chłopcy, dobrze wiem, że
Ran mych prędko nie wygoję,
Że mi nikt gałęzi mojej
Nie przywróci nigdy, nigdy...
Czy wam nie żal mojej krzywdy?"

Tadek, chłopak piegowaty,
Drapał się w swój nos perkaty
Myśląc, że to widzi we śnie.

Władek w oknie równocześnie,
Przybierając dziwne pozy,
Zawstydzony słuchał brzozy
Tadek przetarł oczy,<br>Przerażony z łóżka skoczy -<br>Co to? Serce ściska groza!<br>Na ulicy stoi brzoza<br>I w otwarte okno patrzy...<br>Władek zerwał się pobladłszy,<br>Poznał postać brzozy białej<br>I na pniu jej inicjały:<br>T i W. Ach, tak, to ona!<br>Obolała, poraniona,<br>Postukuje korzeniami,<br>Wymachuje gałęziami<br>I brzozowym głosem szemrze:<br><br>"Chłopcy, chłopcy, dobrze wiem, że<br>Ran mych prędko nie wygoję,<br>Że mi nikt gałęzi mojej<br>Nie przywróci nigdy, nigdy...<br>Czy wam nie żal mojej krzywdy?"<br><br>Tadek, chłopak piegowaty,<br>Drapał się w swój nos perkaty<br>Myśląc, że to widzi we śnie.<br><br>Władek w oknie równocześnie,<br>Przybierając dziwne pozy,<br>Zawstydzony słuchał brzozy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego