Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
Dabory. Dała znak. Pasterze Psów pochylili się nad swymi zwierzętami. Zamknąwszy oczy, rozpoczęli krótki rytuał zamawiania. Do ich śpiewnej modlitwy przyłączył się zaraz cichy, ale wieszczący śmierć psi warkot. Zalśniły obnażone zęby, wyprężyły się ogony, zjeżyła sierść.
Pasterze Psów wyprostowali się niemal równocześnie, a potem popędzili na pomoc załamującemu się szeregowi chłopskiej piechoty. Psy biegły obok, wściekle ujadając. Sięgały swym opiekunom do pasa, mięśnie pod ich skórą grały w rytm biegu. Piana spływała na pyski.
Psy zaatakowały niczym stado potworów. Rozszarpywały gardła i karki, odgryzały ręce, samym impetem przewracały na ziemię. Zawsze odróżniały swoich od wrogów. W chwilę później i Pasterze
Dabory. Dała znak. Pasterze Psów pochylili się nad swymi zwierzętami. Zamknąwszy oczy, rozpoczęli krótki rytuał zamawiania. Do ich śpiewnej modlitwy przyłączył się zaraz cichy, ale wieszczący śmierć psi warkot. Zalśniły obnażone zęby, wyprężyły się ogony, zjeżyła sierść.<br>Pasterze Psów wyprostowali się niemal równocześnie, a potem popędzili na pomoc załamującemu się szeregowi chłopskiej piechoty. Psy biegły obok, wściekle ujadając. Sięgały swym opiekunom do pasa, mięśnie pod ich skórą grały w rytm biegu. Piana spływała na pyski.<br>Psy zaatakowały niczym stado potworów. Rozszarpywały gardła i karki, odgryzały ręce, samym impetem przewracały na ziemię. Zawsze odróżniały swoich od wrogów. W chwilę później i Pasterze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego