Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
że się boimy". Zło w naszym domu było podwójne, lecz miało jedną, zapijaczoną i wściekłą, nie waham się powiedzieć: diabelską, twarz mojego ojca. Szło mi na piętnasty rok życia, gdy na naszych oczach, na oczach mojej matki i moich, zgwałcił swoją dwunastoletnią córkę. Patrzyliśmy na to nieporuszeni, sparaliżowani strachem, ja szeroko otwartymi oczami, moja matka łkając cicho i zasłaniając twarz dłońmi. Robił to odtąd często, nie zważał na krzyki, lamenty i błagania dziewczynki, przeciwnie: podsycały jego zaciekłość opętanego. Aż któregoś dnia rzuciłem się na niego z żelaznym pogrzebaczem. Wyrwał mi go ze śmiechem (śmiał się również za każdym razem zniewalając moją
że się boimy". Zło w naszym domu było podwójne, lecz miało jedną, zapijaczoną i wściekłą, nie waham się powiedzieć: diabelską, twarz mojego ojca. Szło mi na piętnasty rok życia, gdy na naszych oczach, na oczach mojej matki i moich, zgwałcił swoją dwunastoletnią córkę. Patrzyliśmy na to nieporuszeni, sparaliżowani strachem, ja szeroko otwartymi oczami, moja matka łkając cicho i zasłaniając twarz dłońmi. Robił to odtąd często, nie zważał na krzyki, lamenty i błagania dziewczynki, przeciwnie: podsycały jego zaciekłość opętanego. Aż któregoś dnia rzuciłem się na niego z żelaznym pogrzebaczem. Wyrwał mi go ze śmiechem (śmiał się również za każdym razem zniewalając moją
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego